Dzielnica 18, w której miałyśmy spędzić pełne sześć dni, przywitała nas kolorem czekolady. Przemierzając jej uliczki mogłyśmy powtarzać pod nosem: Ciemność widzę, ciemność widzę. Ilość kolorowych mieszkańców przekroczyła nasze wyobrażenia.
Nie miałyśmy okazji odwiedzić okolicznych sklepów, nie miałyśmy czasu, żeby poznać trochę bliżej ich kulturę. Na pewno zderzenie z kolorowymi mieszkańcami Paryża naznaczyło nas. Zastanawiające jest, że tak bardzo starałam się uniknąć zamieszkania w tej dzielnicy, a dziwnym zbiegiem okoliczności wynajęłysmy tam mieszkanie. Pan Bóg miał chyba jakiś zamysł umieszczając nas tam, ale jaki trudno odgadnąć.
Stacja metra Chateau Rouge, także opanowana przez ludność afrykańską, odpowiadała opisom napotkanym w Internecie. Myślałyśmy, że najbliższą naszego mieszkania jest Marcadet Poissoniers, ale rzeczywistość paryska okazała się dużą niespodzianką.
W pierwszy pełny dzień naszego pobytu zwiedziłyśmy najbardziej znane i wymagające najlepszej kondycji, ze względu na przemierzane kilometry, muzea.
Z samego rana Luwr:
Na szczęście wykupiony 21 sierpnia na Dworcu Wschodnim za gotówkę karnet PARIS CITY PASSPORT umożliwił nam uniknięcie oczekiwania w kilometrowej kolejce.
Luwr u początków swojego istnienia w 12 wieku był wybudowanym z inicjatywy Filipa II Augusta zamkiem warownym. Król Karol V Mądry w XIV wieku podniósł go do rangi rezydencji królewskiej. Franciszek I w XVI wieku przekształcił pierwotny zamek w imponujący pałac renesansowy. Ludwik XIV porzucił swoją rezydencję i przeniósł się do Wersalu. W czasie Rewolucji Francuskiej zadecydowano w dekrecie o przekształceniu pałacu na muzeum.
Luwr jest najbardziej znanym muzeum swiata.
Najpierw skierowałyśmy się do Mona Lizy. Wielu turystom trudno jest zrozumieć jej fenomen. Dlaczego tyle milionów zwiedzających Luwr musi przedrzeć się przez dziki tłum oblegający zabezpieczony szkłem obraz, zobaczyć ją, sfotografować i skomentować, że jest zadziwiająca.
Dla mnie Mona Liza kryje tajemnicę, tajemnicę w swojej postaci i uśmiechu. Chce nam coś przekazać, ale nie wiemy na 100% o co chodzi. Nie jest piękna w potocznym rozumieniu, jest pulchniutka, o nieco męskich rysach twarzy, podobno kobiecy autoportret Leonarda.
Luwr zachwyca i onieśmiela swoją wielkością i liczba prezentowanych dzieł.
Stacja, na której wysiada się w drodze do Orsay |
Drugie z odwiedzonych w tym dniu muzeów
MUZEUM D'ORSAY
Strzałka, wskazująca kierunek do muzeum |
mieści się w budynku dawnego dworca kolejowego, którego budowę rozpoczęto w 1897 roku. Architekt obiektu musiał dostosować jego formę do charakteru eleganckiej dzielnicy, nobliwości pobliskiego Luwru i Legii Honorowej. Wystawa światowa w Paryżu w 1900 roku była świetną okazją do jego uroczystego otwarcia. Dworzec spełniał swoją pierwotną rolę do 1939 roku, a później był siedzibą teatru, domu aukcyjnego i tłem dla wielu filmów kręconych w Paryżu. Dzięki wpisaniu go na Listę Zabytków w 1978 roku uniknął zburzenia i w 1986 roku za prezydentury Francois Mitterranda otwarto tam muzeum sztuki współczesnej. Zbiory obejmują głównie sztukę francuską z lat 1848-1918, w tym malarstwo, rzeźbę, fotografię oraz meble.
UWAGA: W muzeum nie można robić zdjęć. Udało mi się sfotografować tylko plan ogólny przed wejściem na teren ekspozycyjny.
Trzecim odwiedzonym 22 sierpnia muzeum było
ORANGERIE
położone naprzeciwko ogródów Tuilleries z przepiękną kolekcją Nenufarów Claude'a Moneta. Malarz przekazał cykl swoich obrazów państwu i to właśnie on wybrał oranżerię ogrodów Tuilleries na miejsce prezentacji cyklu Nenufary.
W sklepiku muzeum zakupiłam płytę z 50 hitami klasycznej piosenki francuskiej i książkę z czarno-białymi zdjęciami z Paryża lat 20 i 30-ych.
UWAGA:
Wykorzystanie materiałów ze źródeł zewnętrznych:
Wszystkie materiały zamieszczone w tym poście pochodzące z innych źródeł, niż źródła autora, mają podane linki do stron źródłowych.
Wszystkie materiały zamieszczone w tym poście pochodzące z innych źródeł, niż źródła autora, mają podane linki do stron źródłowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz